Wielki maszynopis Wittgensteina [MIESIĘCZNIK ODRA]

2015-01-11  14:43

Po powrocie do Cambridge w styczniu 1929, który był jednocześnie jego powrotem do filozofii po dziesięcioletniej przerwie, Wittgenstein zaczął bardzo intensywnie pracować. 

Źródło: philosophica.info

Po powrocie do Cambridge w styczniu 1929, który był jednocześnie jego powrotem do filozofii po dziesięcioletniej przerwie, Wittgenstein zaczął bardzo intensywnie pracować. Wrócił też do spisywania swych myśli w postaci dziennika. Notatki początkowo opatrywał datą i numerował, nadając im czasem tytuły, a w jednym przypadku motto. System pracy filozofa był bardzo wyczerpujący i – przyznajmy – dość osobliwy. Rush Rhees przytacza słowa Wittgensteina z rozmowy z krytykiem literackim F.R. Levisem, Zawsze, kiedy nad czymś pracuję, boję się, że mogę umrzeć przed ukończeniem pracy. Dlatego codziennie przepisuję na czysto to, co zrobiłem, i oddaję do przechowania Frankowi Ramseyowi.

replica breitling watches

Wittgenstein najpierw zapisywał notatki w zeszytach, następnie przeglądał je, zaznaczając fragmenty, które chciał wykorzystać w dalszej pracy. Fragmenty te dyktował maszynistce zazwyczaj w takiej kolejności, w jakiej pojawiały się w rękopisie. Po sporządzeniu maszynopisu stanowiącego rodzaj wyciągu z notatek odręcznych Wittgenstein przeglądał go ponownie i dokonywał zmian; często ciął na kawałki i układał w nowym porządku. Latem 1932 pociął na kawałki maszynopis Ts 211 i wraz z fragmentami z maszynopisów Ts 208 i Ts 210 sporządził maszynopis Ts 212. Kartki, z których się składał, zostały ponumerowane i uporządkowane. Wittgenstein uzupełnił całość uwagami dopisanymi ręcznie i tak powstał Ts 213, czyli tekst znany dziś jako Big Typescript (Wielki Maszynopis). Był rzeczywiście wielki, liczył bowiem 768 stron i podzielony został na 19 rozdziałów oraz 140 podrozdziałów. Jeden z nich, rozdział zatytułowanyFilozofia, zamieszczamy poniżej. Co ciekawe, jako jedyne dzieło z całego dorobku filozofa Big Typescript posiada spis treści, nie ma jednak ani tytułu, ani wstępu czy zakończenia.

Nie ulega wątpliwości, że Wielki Maszynopis był zamierzony jako projekt książki, o której Wittgenstein często wspominał po powrocie do Cambridge i nad którą wówczas pracował. Jego notatki z tego okresu zawierają liczne projekty wstępów do przyszłej pracy, której jednak nie udało mu się wydać za życia. Tą planowaną książką było dzieło znane nam dziś jako Dociekania filozoficzne wydane w roku 1953, a więc dwa lata po śmierci filozofa. Zaraz po sporządzeniu Ts 213 Wittgenstein zaczął go poprawiać, uzupełniać i zmieniać układ całości tak, że nowa wersja nie przypominała już pierwotnej. Jesienią 1933 filozof ostatecznie uznał Big Typescript za próbę nieudaną i rozpoczął pracę nad nowym projektem, dla którego punktem wyjścia pozostał jednak poprawiony Ts 213. Niezadowolenie Wittgensteina z prób usystematyzowania spisywanych w dzienniku uwag i wysiłków ułożenia ich w konwencjonalną książkę miało właściwie jeden powód. Filozof wielokrotnie skarżył się, że jego myśli bledną, ilekroć stara się nadać im formę bardziej uporządkowaną i linearną. Dociekania filozoficzne nazwał „zbiorem szkiców plenerowych” i „tylko albumem”, w którym pojawiają się różne uwagi powstałe jako efekt długich i zawiłych wędrówek wzdłuż i wszerz po rozległej krainie myśli.

W rozdziale, który prezentujemy czytelnikowi, znajdziemy metafilozoficzne uwagi Wittgensteina z lat 1929–1932. Niektóre z niech zostały później włączone do tekstu Dociekań, inne pominięte jako niewarte dalszej pracy. Wszystkie stanowią ważny etap w ewolucji myślenia Wittgensteina i świadectwo kształtowania się wizji filozofii przedstawionej później w Dociekaniach. Wittgenstein zawsze uważał tradycyjną filozofię za rodzaj napuszonego nonsensu, który powstaje, kiedy przekraczamy granicę języka. W Traktacie utrzymywał, że te granice określone są przez logikę, a w okresie Big Typescript – przez gramatykę, czyli reguły ustalające użycie słów w naszym codziennym języku. Tak zwane problemy filozoficzne biorą się z nadawania znaczenia słowom niezgodnie z ich gramatyką. Myślimy – załóżmy, że myślimy – iż skoro pewne rzeczowniki, na przykład człowiek, drzewo, książka etc., mają swe desygnaty w świecie realnym, to również takie rzeczowniki, jak wiedza, prawda, czas, dobro czy sprawiedliwość, także mają takie realne, ontologiczne desygnaty. Wyobrażamy sobie, że takie słowa, jak „być”, „myśleć”, „rozumieć” są dla nas specjalne ważne, a ich sens szczególnie głęboki i tajemniczy, podczas gdy dla Wittgensteina funkcjonują w języku potocznym tak jak „jeść” czy „pić”. Kiedy filozof używa jakiegoś słowa, to trzeba się zawsze zapytać, czy w języku, w którym słowo to jest zadomowione, używa się go kiedykolwiek w taki sposób. Odpowiedź jest łatwa do przewidzenia: nigdy. Tak zwane problemy filozoficzne mają w gruncie rzeczy charakter pojęciowy, a nie poznawczy, to znaczy filozofia nie jest żadną wiedzą o czymś: świecie, poznaniu, człowieku etc. Jeśli ma mieć jakikolwiek sens, musi niestety porzucić poznawcze ambicje i starać się uporządkować naszą gramatykę, dokonać jejprzejrzystej ekspozycji, wygnać całą mitologię złożoną w naszym języku. Zostawić wszystko tak jak jest, czyli nie naruszać rzeczywistego użycia języka. Jedna z często przytaczanych uwag Wittgensteina, które znalazły się w Big Typescript, ale nie znalazły się w Dociekaniach brzmi:(Wszystko, co może uczynić filozofia, to niszczenie fałszywych bóstw. A to oznacza, by – na przykład w „nieobecności jednego” z nich – nie tworzyć żadnych nowych).

Piotr Dehnel 

 

----

Źródło: Miesięcznik Odra

Miesięcznik Odra jest dostępny w Empikach, wybranych kioskach RUCHu oraz w Dolnośląskim Centrum Informacji Kulturalnej, gdzie Odrę można nabyć w promocyjnej cenie 8 zł, natomiast archiwalne numery miesięcznika cenie 5 zł.

Omega Replica Watches

 

https://www.traditionrolex.com/30