To nieprawda, że w poezji wszystko już było!

2014-10-30  13:35

Co dzieje się pod maską, kiedy auto ma przekręcony kluczyk i co robią części, kiedy auto stoi np. na parkingu czy w intymnym garażu? Posłuchajcie historii o powstaniu nowego nurtu w polskiej poezji, którego prekursorem jest Izabela Monika Bill.

Okładki tomików poezji Izabeli Moniki Bill /materiały autorki

Opowiem Państwu historię o powstaniu nowego nurtu w poezji polskiej, całkowitego novum, którego jestem prekursorem. Breguet Replica

W 2011 roku powołałam do życia poetyckiego nurt erotyków motoryzacyjnych (w skrócie nazywam je EROMOT). Zgodzicie się chyba Państwo, że jest to coś, o czym nikt jeszcze nie pisał w poezji. Wiadomo były fascynacje w Dwudziestoleciu Międzywojennym zwane: Miasto-Masa-Maszyna, ale motoryzacją nikt się wtedy nie interesował, bo to była dopiero raczkująca dziedzina techniki. Ciekawe, że żaden mężczyzna-poeta nie wpadł na ten pomysł. Jestem kobietą i poczułam się powołana, aby pokazać wszystkim, że motoryzacja nie jest nudna i trudna, i można ją powiązać z poezją i erotyką.

Skoro można wydawać np. kalendarze ze zdjęciami ekskluzywnych, drogich aut i roznegliżowanymi, seksownymi kobietami to, dlaczego by nie pisać wierszy, ale nie o fotografiach, tylko zagłębić się w świat części samochodowych: ich zażyłości, bliskości, powiązań, mechanizmów, układów - poznać tajniki ich działania. Skoro ludzie mają swoją rzeczywistość to, dlaczego cylindry, paski rozrządu, suwy nie mogą go mieć? Skąd pewność, że to tylko zimne, metalowe części?  Może my ludzie też jesteśmy częścią jakiegoś mechanizmu, napędzającego coś albo napędzani przez coś (kogoś). Wiem, że to już zakrawa na fantastykę, a to już było, jednak moje części - bohaterowie wierszy- przeżywają uniesienia erotyczne, dałam im duszę, aby mogli poczuć miłość, pociąg fizyczny, a tego jeszcze nikt im nie dał. Stworzyłam całkiem nowy świat: "uczesana modnym lakierem maska/z  oczami reflektorów/dołeczkami świateł przeciwmgielnych/kryje pod  uśmiechem zderzaka świat części spragnionych miłości/wystarczy przekręcić kluczyk/a trybiki zaczną taniec godowy...", ("Rubaszne auto").

Świat ten dojrzewał, układał się w mojej głowie, kiedy pracowałam w salonie samochodowym. Bliskość samochodów budziła mają ciekawość poetycką i kobiecą, co dzieje się pod maską, kiedy auto ma przekręcony kluczyk i co robią części, kiedy auto stoi np. na parkingu czy w intymnym garażu? 

Ale "moje" auta stały w salonie, miejscu publicznym, jak manekiny patrzyły przed siebie smutnymi reflektorami oczu. Ciągle otwierane przez klientów salonów, publiczne, na sprzedaż, anonimowe. Patrzyłam na nie, obserwowałam i poczułam więź,  choć nie jestem kierowcą, nie mam prawa jazdy. Do tej pory pamiętam jak przyszłam na rozmowę o pracę do salonu i czekając na nią zobaczyłam uśmiech na zderzaku Megane. Wiedziałam, że dostanę tę pracę i tak się stało. Ktoś sobie pomyśli, że mam bujną wyobraźnię i ulegam emocjom jak każda kobieta. Jednak moje wiersze to fakt, a nie urojenia. Najpierw czytałam foldery o każdym z modeli a potem przyszła pora na mechanikę,  której uczyłam się z internetowych serwisów motoryzacyjnych.

Specyfiką eromot jest  specjalistyczne, techniczne słownictwo, które pojawia się zaraz obok tropów stylistycznych odróżniających poezję od prozy. W moim nurcie można wyodrębnić dwa typy erotyków motoryzacyjnych: bardziej nastawione na przeżycia emocjonalne, przygody erotyczne w środku pojazdu użytkowników aut, z autem w tle oczywiście i takie, gdzie na pierwszy plan wysuwa się mechaniczne nazewnictwo, a bohaterami są części samochodowe i ich miłosne przygody. Poeci na przestrzeni wieku stwarzali już różne światy wedle własnych uznań i potrzeb, było to też oczywiście podyktowane poszukiwaniem nowych obrazów w poezji do przekazania czy poruszenia ważnych treści egzystencjalnych, tematów, wartości. Miron Białoszewski zwany "poetą rupieci", pisał wiersze ku chwale pieca kaflowego czy łyżki durszlakowej. Widział piękno i świat rzeczy zwykłych. Łódzki, współczesny poeta, Dariusz Staniszewski, napisał książkę poetycką "Do rzeczy" poświęconą przedmiotom codziennego użytku. Poeta traktuje je jak żywe osoby np. fotel, który tego dnia był akurat bardzo niewygodny, bo miał zły humor. Stworzył rzeczywistość rzeczy czujących i myślących. Ja stworzyłam świat odczuwających fizyczny pociąg części motoryzacyjnych.

Ktoś może się zastanowić, co ja chcę takiego ważnego przekazać za pomocą swoich eromot?

Wiadomo przecież, że główną treścią erotyków jest miłość fizyczna, pożądanie, fetysze, zmysły, fizyczne zainteresowanie płcią przeciwną lub tą samą, jej częściami ciała, sytuacje o podtekście erotycznym i co tylko jest w stanie podziałać pobudzająco na wyobraźnię artysty. Czego mogą uczyć takie wiersze? A może są tylko ozdobnikiem, przerywnikiem w twórczości poetów?  Erotyki uczą pięknie się wyrażać o zagadnieniach związanych z ciałem. To jest oczywiste dla twórcy, ale biorąc pod uwagę czytelnika ma to sens.

Pozwolę sobie przytoczyć historię, która spotkała mnie podczas odbywania praktyk w jednym z wrocławskich gimnazjów, kiedy to zdecydowałam się omówić na lekcji znany wszystkim erotyk Bolesława Leśmiana "W malinowym chruśniaku". Nauczycielka prowadząca moje praktyki była przerażona. Faktycznie na początku były aluzje, uśmiechy, komentarze, ale kiedy wytłumaczyłam uczniom, że tak się mówi o miłości, tak się mówi do kobiety, kiedy chce się z nią być blisko, bo one lubią, kiedy mówi się do nich takim językiem, a nie wulgaryzmami. Okazało się, że lekcję wzięli sobie do serca. Potem do końca praktyk słyszałam na przerwach jak chłopcy podrywali dziewczyny "na maliny". Erotyki uczą wyrażania uczuć, okazywania emocji w sposób piękny. Uczą też intymności i bliskości. Ile kobiet chciałoby, aby mężczyzna zwracał się do nich jak podmiot liryczny do muzy? 

Wobec tego, czego uczą eromoty? Przede wszystkim mają skierować uwagę na odczucia innych ludzi, odmiennych od nas. Części samochodowe to są właśnie ludzie upośledzeni: fizycznie, np. na wózku inwalidzkim, czy psychicznie, np. z zespołem Downa, ale także osoby czujące się źle ze swoją płcią. Oni są częścią naszego systemu społecznego, kulturowego, systemu zwanego życiem. Te trybiki zepchnięte na margines egzystencji są bardzo ważne, bez nich nasz świat nie funkcjonowałby tak samo. Kiedy w aucie coś się psuje, to samochód nie pojedzie. Ludzie odmienni też potrzebują miłości, ciepła, fizyczności. Erotyki motoryzacyjne mają uczyć tolerancji do potrzeb, odczuć tych „innych inaczej”.

Oczywiście eromoty mają też  wywołać uśmiech czytelnika, bo to są lekkie, zwariowane wiersze o miłosno-erotycznych perypetiach części samochodowych. Części naśladują zachowania ludzi. Mamy na przykład wiersz "Wywiad z pistoletem" (takim na stacji benzynowej do napełniania baku w aucie), który "szarmancko oparty/o dystrybutor/na stacji paliw/zaczepiał wlewki/wyprofilowanym torsem...".Mamy też "Maszynę tłokową", która jest porównana do szyi kobiety, bo kręci całym procesem tłoczenia paliwa a przy czym cały czas: "...w ściankach cylindra/rzeźbi swoją kobiecość/doskonali techniki/miłości tłokowej". Jest też utwór porównujący samochód do mężczyzny idealnego, eleganckiego- "Pomarańczowy lateryt": "...pod oczami czarna/kreska lakieru/maniera mężczyzny/o wysokim połysku intelektualnym...//kusi ciemnym wypełnieniem/odsłonięte wnętrze torsu...". Auto też ma duszę, a więc czuje. Kierowca i samochód tworzą jedność. Prowadzący powinien mieć zaufanie do auta i kiedy nie ma już gdzie uciec, z kim porozmawiać a emocje nadal kipią, najlepiej wybrać się na przejażdżkę " Cichym przyjacielem Megane"- który jest jak: "niemy spowiednik myśli..." i "...rozciera chłód serca/kołysanką silnika...". Pisząc o autach w aspekcie erotycznym trudno było mi ominąć temat stary jak świat, czyli uprawianie miłości na tylnym siedzeniu samochodu. Wiersz "Nietoperze" opowiada o tym jak: "...na karoserii krople potu/dźwięczą tańcem/magnetyzmu ciał/biegi osiągnęły/szósty zmysł/nawet hamulec.

Zachęcam Państwa do śledzenia dalszego rozwoju nowego gatunku w polskiej poezji XXI wieku czyli erotyków motoryzacyjnych (eromot) na mojej autorskiej stronie www.kochankapoezji.jimdo.com

Zdradzę, że przygotowałam na 2015 rok książkę poetycką poświęconą tylko samym eromotom.

Izabela Monika Bill